Film zapowiadał się całkiem ciekawie. Pierwsza połowa pomimo paru absurdów całkiem dobra,, jednak to co się dzieje potem jest po prostu śmieszne. Najpierw gonitwa po lotnisku, telefon wykonany do hotelu oczywiście w ostatniej chwilii przed odpaleniem rakiet,(motyw broni pozyskanej z dna morza akurat fajny) potem ta zabawa w berka po całym domu Lisy, rzucanie w napastnika wazonami i stołkami, chwilowe zatrzymanie go przy pomocy krzesła i chowanie się za tą samą meblościanką to już za dużo. Samo to, że gościu po dźgnięciu w gardło, nogę i po wykonanym strzale chodzi i jeszcze ma siłę walczyć to już jakieś SF. Ale najbardziej zraziło mnie to, że ma się wrażenie jakby film się urwał. Nie ma wyjaśnienia wątków, podania powodów zamachu, prawdziwej osobowości Jacka ani nic.
Pomysł na film całkiem fajny, jednak wykonanie i szczegóły absolutnie do poprawy